niedziela, 7 lutego 2016

6

Na wstępie chciałabym przeprosić za taką długą nieobecność, miałam naprawdę bardzo zakręcony czas i ledwo łapałam w tym wszystkim oddech.
Cóż mogę powiedzieć; jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o nowej bohaterce, zajrzyjcie do zakładki POSTACIE.
Zapraszam także do komentowania, ostatnio bardzo miło mnie zaskoczyliście! :) 
*
- Wiersze zdecydowanie nie są dla mnie – mruknęła Tonks, obracając zeszyt w dłoniach.
- Przecież ostatnio napisałaś coś ciekawego, pamiętasz? To o śmierci – odrzekł Remus, nie wychylając nosa zza książki.
- Blefowałam – uśmiechnęła się krzywo. – Przeczytałam to kiedyś w jednym z tomików ojca.
Remus zaśmiał się pod nosem. To było do przewidzenia.
Bardzo polubił te ich spotkania, widział, że w pewien sposób pomagały one Tonks stać się doroślejszą. Po chwili namysłu stwierdził, że jemu nawet bardziej. Wpuścił kogoś do swojej strefy, co dotychczas było nie do pomyślenia.
- Wiesz, chyba będę musiała już iść – ruszyła się powoli z miejsca. – Muszę zrobić sprawozdanie dla Moody’ego. Ale wpadnę niedługo.
Lupin kiwnął głową i uśmiechnął się.
*
Tonks miała dość. Siedziała w papierach już od kilku godzin, a nie doszła nawet do połowy. Złapała się za głowę i przerzuciła wypełnioną część papierów na drugą stertę. Miała serdecznie dość.
*
- Syriuszu, mam wrażenie, że ostatnio wszystko idzie zbyt dobrze – Remus zagryzł wargę, wpatrując się w obraz wiszący na ścianie.
- Zdecydowanie nie idzie, skoro ciągle przesiadujesz tu i ze mną rozmawiasz – przewrócił oczami.
- Nie rozumiesz – pokręcił głową. – Nie ma żadnych problemów. Oczywiście poza tym wywarem tojadowym, ale z tym jakoś już się pogodziłem. Nie było żadnych zaginionych, brutalnych morderstw ani zawalonych mostów. Ciężko jest mi to zrozumieć.
Syriusz zmarszczył czoło. – Rzeczywiście nieco niepokojące.
- Myślę, że oni coś planują. Albo werbują nowych śmierciożerców.
- Nie wiem. Niestety nie jestem prawdziwym Syriuszem i nie mam jego głowy pełnej pomysłów i genialnych myśli, no cóż.
Remus spochmurniał. Zapomniał o tym. Naprawdę o tym zapomniał i dał się ponieść iluzji. Pozwolił sobie uwierzyć przez ten moment, że rozmawia z prawdziwym Syriuszem. Westchnął głęboko i usiadł przy ścianie naprzeciwko obrazu.
- Brakuje mi go, ciebie, tego prawdziwego – szepnął, wpatrując się w płótno.
- Wiem.
- Gdyby był jakiś sposób, nadzieja, cokolwiek, co mogłoby sprowadzić go z powrotem...
- To chyba niemożliwe – obok rozległ się czyjś cichy głos.
*
Tonks poszła do mieszkania Remusa, ponieważ miała już dość uzupełniania tych cholernych raportów. Albo po prostu liczyła na to, że on weźmie część z nich na siebie i uwolni ją od roboty.
Dzień wcześniej umówili się, że nie będzie musiała pukać do drzwi, tylko po prostu wchodzić, więc pamiętając to, właśnie tak zrobiła.
Rozejrzawszy się po mieszkaniu, doszła do wniosku, że w środku nikogo nie ma. Tylko kurz unosił się gdzieniegdzie, ale poza nim było kompletnie pusto.
Zdziwiła się nieco. Postanowiła opuścić mieszkanie, ale gdy już stała przy drzwiach coś ją powstrzymało. Z góry usłyszała dwa głosy. Jeden należał do Remusa, ale drugi pozostawał dla niej niezidentyfikowany, chociaż miała wrażenie, że skądś go zna.
- Remusie, musisz mnie wysłuchać.
- Zostaw mnie, Fio.
Fia. FIA. F I A. Cholerna Fia Haynes. Rozpoznała jej głos. Pobiegła czym prędzej na górę.
Widok, który tam zastała był naprawdę bardzo, bardzo dziwny.
Otóż Fia Haynes, jej rudowłosa eksprzyjaciółka z hogwarckiego dormitorium stała naprzeciwko Remusa, który znowuż próbował zasłonić obraz przedstawiający Syriusza Blacka.
- Tonks – dziewczyna uśmiechnęła się szeroko. – Widzę, że nie tylko ja mam dzisiaj sprawę do Remusa.
Tonks wmurowało.
- Co ty tu robisz?
- Dumbledore mnie przysłał. Właściwie to myślę, że ty też możesz posłuchać, Nimfadoro – dziewczyna oparła się o ścianę i wyciągnęła zwitek pergaminu. – Ten pergamin to mapa. Działa na podobnej zasadzie jak Mapa Huncwotów, której tajemnicę Syriusz zdążył wyjawić przed śmiercią. Hasło to poprowadź mnie tam, gdzie spoczywa magia. Jest jeszcze szansa, żeby odbić zapasy wywaru tojadowego, śmierciożercy jeszcze nie przekazali ich wilkołakom.
Dziewczyna rzuciła pergamin Remusowi i szybkim krokiem ruszyła w stronę drzwi.
- Fia? – Tonks złapała ją za ramię. – Dlaczego nam pomagasz?
- Śmierciożercy zabrali i zniszczyli coś, co należy do mnie i Dumbledore wie, że to było dla mnie zbyt cenne, żeby im to wybaczyć i wrócić do ich szeregów.
- Ale...
- Myślę, że jeszcze się spotkamy – powiedziała i wyszła, pozostawiając Tonks i Remusa ze zdziwieniem wypisanym na ich twarzach.

1 komentarz:

  1. Strasznie szybko się skończyło.
    Bardzo wzruszyła mnie rozmowa Remusa z portretem Łapy. To prawdziwy Black powinien tam być.
    Jestem ciekawa Fii, ale nie będę na razie dociekać czy jest to postać dobra, czy zła. Poczekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń