Jak zwykle, zapraszam do gwiazdkowania (wersja na wattpadzie) i komentowania. :)
Chciałabym przy okazji podziękować za tyle komentarzy (zwłaszcza na blogspocie, nagle dostałam ich bardzo dużo!) i życzę miłego czytania. :)
*
Miała dość.
Remus został przetransportowany do Szpitala Świętego Munga. Uzdrowiciele twierdzili, że trucizna zdążyła zaatakować większość jego ciała i narządów, ale na szczęście nie dotarła jeszcze do mózgu.
Niestety zgodzili się też, że jeżeli szybko nie znajdą antidotum, najprawdopodobniej zginie w przeciągu kilku godzin.
Tonks obarczała się winą i nie mogła znieść tego, że nie domyśliła się pułapki. Fia uciekła zaraz po otrzymaniu informacji o stanie zdrowia Lupina.
- Niestety jako stary człowiek staję się coraz bardziej omylny – rzekł Dumbledore tego samego wieczoru. – Oczywistym jest, że ich celem od początku było zaatakowanie Remusa. Chcieli wyeliminować potencjalnego wilkołaczego szpiega, który mógłby przekazać informacje Zakonowi. Dowiedzieli się, że zamierzaliśmy wysłać go na zwiady do kwatery wilkołaków.
*
Wieczorem starała się przestać myśleć o tym, co wydarzyło się zaledwie kilka godzin wcześniej. Potrzebowała rozmowy jak nigdy wcześniej, cisza zaczęła ją przygniatać i doprowadzać do szału.
Zamknęła oczy.
Wyobraziła sobie łąkę gdzieś u podnóży wysokich gór. Dookoła pasły się leśne zwierzęta; sarny, zające, wielkie jelenie. Nad jej głową raz po raz przelatywały rozśpiewane ptaki. Zielona trawa łaskotała ją po stopach, a przyjemny wiosenny wietrzyk otulał jej twarz. Kilka chrząszczy uparcie próbowało przewrócić się z pleców z powrotem na brzuch, co wywołało uśmiech na jej twarzy. Cztery jelonki wesoło hasały obok swoich mam.
Nagle jednak wszystkie zwierzęta zamarły i skupiły się w grupach. Z lasu wyszedł spokojnym krokiem wilk. Miał piękne błyszczące futro i połyskujące brązowe oczy. Zatrzymał się przy stadzie zajęcy, ale bynajmniej nie z zamiarem zjedzenia ich. Po chwili zwrócił swój podłużny pysk ku chmurom, które spowiły niebo i głośno zawył, wprowadzając zamęt wśród wszystkich zwierząt.
Jelenie i sarny pognały w las, zające schowały się w norce, a wszystkie owady i pająki zagrzebały się w ziemi. Tylko Tonks ciągle stała w miejscu.
Wilk podszedł do niej, warcząc i szczerząc wszystkie zęby. Zaczął szczekać i przygotowywać się do skoku, ale dziewczyna ciągle pozostawała niewzruszona. Wtem coś innego przykuło jego uwagę. Dzięcioł na czubku drzewa stojącego obok zaczął głośno stukotać o pień, nie pozwalając na skupienie myśli. Hałas stawał się coraz głośniejszy i spłoszony wilk uciekł z powrotem w głąb lasu. Tonks czuła, jakby jej głowa miała zostać rozsadzona, ponieważ dźwięk był coraz bardziej uciążliwy.
I wtedy otworzyła oczy, ale ten okropny stukot wcale nie tracił na sile. Gwałtownie wstała, próbując zlokalizować jego źródło.
W tym samym momencie ktoś mocno popchnął ją na kanapę.
Przed jej oczami ukazała się twarz Fii, ale nie wyglądała już tak pewnie siebie i beztrosko jak ostatnio.
- Zdrajczyni! – wrzasnęła Tonks. – Zaraz zawiadomię Dumbledore’a, czekaj tylko.
Ale dziewczyna tylko głośno się zaśmiała i wycelowała w nią różdżką.
- Nie zrobisz tego – warknęła. – Przyszłam tutaj tylko i wyłącznie dla twojego dobra. Mam informacje dla Zakonu i jestem pewna, że przydadzą się wam w przebudzeniu Lupina.
Tonks spojrzała na nią z pogardą, ale nie przerwała jej.
- Pierwszą sprawą jest to, że to nie ja zdradziłam, a śmierciożercy dowiedzieli się skądś o zdradzie wobec nich. Dlatego właśnie pozwolili mi zabrać tę mapę i wam ją przekazać – powiedziała z przekąsem. – Nie chciałam śmierci Lupina. Musicie mi uwierzyć.
- Jasne, ot tak mamy ci uwierzyć – zaśmiała się Tonks. – Żebyś znowu zrobiła nas w bambuko i dała nam nową mapę, która może tym razem doprowadzi do śmierci Dumbledore’a, co?
- Tę kwestię i tak załatwię bezpośrednio z Dumbledore’em, nie po to tu jestem – odrzekła wymijająco. – Jest tylko jedno antidotum na całym świecie. A ja mam przepis, który mogę wam oddać, ale tylko pod jednym warunkiem.
- Jakim?
- Zlecicie misję odzyskania moich łusek. Tylko jeśli mi to obiecacie, oddam wam recepturę.
- Nie rozumiem, o co chodzi – westchnęła zrezygnowana Tonks. – Nie mam bladego pojęcia, o jakich łuskach mówisz. I nie rozumiem, dlaczego przyszłaś akurat do mnie.
- Znam cię najlepiej spośród całego Zakonu. Wiedziałam, że nie rzucisz we mnie jakimś okropnym zaklęciem od razu, gdy się tu pojawię – powiedziała cicho. – Jedyne, czego oczekuję to przekazanie tego, co powiedziałam reszcie. Skontaktuj się ze mną przez lusterko dwukierunkowe, jeśli Dumbledore postanowi współpracować. Wtedy pojawię się w Kwaterze Głównej.
- Ale…
- Nie. Żadnego ale – pokręciła głową. – Do zobaczenia. Oby w Kwaterze Głównej.
Już zamierzała wyjść, ale jeszcze odwróciła się na chwilę w stronę Tonks.
- I, swoją drogą, lepiej zadbaj o siebie. Jeszcze nie widziałam u ciebie tego koloru, ale zdecydowanie nie pasuje.
Powiedziawszy to, obróciła się wokół własnej osi i teleportowała się do tylko sobie znanego miejsca.
Tonks zamrugała kilkakrotnie, analizując wydarzenia sprzed chwili.
Włożyła rękę w swoje włosy i poczochrała je, zastanawiając się, o co mogło Fii chodzić. Podeszła więc do lustra i otworzyła szerzej oczy ze zdziwienia.
Jej włosy były obrzydliwego mysiego koloru, a co gorsza, żadną siłą nie potrafiła go zmienić.
Rozdział krótki, ale sporo się wydarzyło. Remus dalej jest nieprzytomny i wisi nad nim widmo śmierci. O jakie łuski chodziło Fii? Do czego one służą i dlaczego Fia chce je tak bardzo odzyskać? Jestem bardzo ciekawa jak rozwinie się akcja. Mam nadzieję, że w następnym rozdziale Remus się obudzi.
OdpowiedzUsuńWszystko wyjaśni się już niedługo. :) Od siebie mogę powiedzieć tyle, że niebawem wyjawiona zostaje tajemnicza moc Fii. :)
UsuńAle szybko!^^
OdpowiedzUsuńJestem przejęta sprawą Remusa i zastanawiam się o co chodzi Fii... I co za łuski czy to będzie syrenka? XDD czy może rybołak? XDD Ogólnie rozdział super(jak każdy), tylko szkoda że taki krótki :/
Pozdrawiam i życzę weny ♡
Huncwotka
Haha, wszystko jest możliwe! Na pewno niedługo sekret zostanie wyjawiony i myślę, że będzie to niespodzianka. :)
UsuńRozdział krótki,ale ciekawy i bardzo tajemniczy.Może tylko mi się zdaje,ale sądze,że Nimfadora po spojrzeniu w lustro,odkryje,że czuje coś do Remusa,ale sama nie będzie wiedzieć jakie to uczucie...jestem bardzo ciekawa jak potoczą się dalsze losy Tonks i Lupina,więc mam nadzieję,że wena Ci sprzyja i nie będziesz trzymać nas długo w niepewności...Narazie pozostaje mi tylko zadawanie sobie samej pytań: 'czy Remus obudzi się,a jeśli tak czy będzie taki jak zawsze?' i 'Co kryje się za łuskami,które chce Fii?'
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział i pozdrawiam :) ;)
Rozdział krótki,ale ciekawy i bardzo tajemniczy.Może tylko mi się zdaje,ale sądze,że Nimfadora po spojrzeniu w lustro,odkryje,że czuje coś do Remusa,ale sama nie będzie wiedzieć jakie to uczucie...jestem bardzo ciekawa jak potoczą się dalsze losy Tonks i Lupina,więc mam nadzieję,że wena Ci sprzyja i nie będziesz trzymać nas długo w niepewności...Narazie pozostaje mi tylko zadawanie sobie samej pytań: 'czy Remus obudzi się,a jeśli tak czy będzie taki jak zawsze?' i 'Co kryje się za łuskami,które chce Fii?'
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział i pozdrawiam :) ;)
Dziękuję bardzo! :)
UsuńKolejny rozdział na pewno rozwiąże kilka tajemnic, ale uwaga, stworzy też parę nowych. ;)